niedziela, 31 stycznia 2016

Deadpool Volume 2 #15-18: Want You to Want Me

Podtytuły kolejnych zeszytów to "The Complete Idiot's Guide to Metaphors", "No Man is an Island", "The Revolution Will be Televised" oraz "You Have the Right Not to be Killed".
Scenariusz: Daniel Way.
Rysunki: Paco Medina.
W tej historii na szczególną uwagę zasługuje zeszyt piętnasty, gdyż jest to jeden z najlepszych pojedynczych zeszytów autorstwa Daniela Waya. Scenarzysta w końcu spróbował nadać postaci Najemnika głębi psychologicznej i uczynił to z bardzo dobrym rezultatem. Szkoda natomiast, że robi to tak rzadko. #15 jest jakby nieco wyjęty z samej historii "Want You to Want Me", ale stanowi równocześnie do niej bardzo luźny wstęp. Deadpool pływa samotnie po oceanie i nachodzą do życiowe przemyślenia. Najpierw rozmowa ze swoimi głosami wewnętrznymi uzmysławia mu, że tak naprawdę sam nie wie, ani czego chce, ani tym bardziej do czego dąży, a życie, które możliwe, że się nigdy nie skończy, tylko przepływa mu przez palce. 

Później Wade odbywa też konwersację z martwym rekinem. Drapieżnik "wyjaśnia" Wade'owi, że osoby, które uważa za przyjaciół, tylko wykorzystuje dla własnych potrzeb, nic nie oferując im w zamian. Rekin zaznacza, że dopóki Deadpool nie zacznie akceptować i szanować osób ze swojego otoczenia, nigdy to nie zostanie odwzajemnione, a na tym Wilsonowi w głębi duszy zależy najbardziej. Gdy Wade w końcu trafia na ląd, wdaje się w bójkę w pewnym barze. Gdy niedługo po tym siedzi nad kuflem piwa, rozmyśla nad tym, że jednak nie warto starać zmienić się tego, kim się jest. Przypadkowo wysłuchuje w telewizji przemówienia Cyclopsa, lidera X-Men, które odbiera niezwykle bezpośrednio. Wilson postanawia dołączyć do drużyny mutantów i niezwłocznie udaje się na Utopię, ostatnią ostoję mutantów.

Wydawać by się mogło, że zmiana w charakterze Wade'a, to świetny pomysł na dalszy ciąg jego losów. I mogłoby tak być, gdyby nie to, że Way szybko porzucił ten motyw z numeru piętnastego i w #16 jest przejście do dość utartego schematu. Deadpool odrzucony przez X-Men, wciela w życie swój kolejny, szaleńczy plan, którego skutków nikt nie jest w stanie przewidzieć aż do samego końca. Jego działania prowadzą do chaosu, ale wszystko kończy się pozytywnie, bo w wyniku działań Wilsona grupa Cyclopsa odzyskuje zaufanie społeczeństwa.

środa, 27 stycznia 2016

"Deadpool: Martwi prezydenci" w sprzedaży

Zgodnie z wcześniejszymi informacjami potwierdzonymi w oficjalnych zapowiedziach wydawnictwa Egmont na stronach Klubu Świata Komiksu, Tom 1 jest dostępny w sprzedaży. Bez problemu można go zamówić w większości internetowych sklepów lub też warto udać się do najbliższej księgarni, chociaż tam może go jeszcze nie być "fizycznie". 
Należy pamiętać, że im więcej egzemplarzy pierwszego wydania zbiorczego znajdzie nabywców, tym większe będą szanse na kontynuowanie serii. Dlatego ja, pomimo posiadania oryginału, zakupię także wersję polską i do czego wszystkich zachęcam. Trzeba wspierać rodzimych wydawców.

Deadpool TV Spots

W czasie finału ligi NFL pojawiły się nowe spoty promujące DEADPOOLA. Uwagę szczególnie przyciągają drugi i trzeci filmik w których ukazują się nowe sceny z większym udziałem zarówno Blind Al granej przez Leslie Uggams oraz Vannessy, w którą wcieliła się Morena Baccarin. Oto one:



czwartek, 21 stycznia 2016

Deadpool Volume 2 #13-14: Wave of Mutilation

Podtytuły kolejnych zeszytów to "Profiteerin' L.A.M.F." oraz "Surrender the Booty".
Scenariusz: Daniel Way.
Rysunki: Shawn Crystal.
W epilogu poprzedniej historii Deadpool zgarnął sporą sumkę od Bullseye'a w zamian za milczenie i ukrycie się na kilka tygodni. Wade wywiązał się z tego porozumienia, a gdy zaczął się nudzić... strzelił sobie w głowę. Trzeba zwrócić uwagę na ten motyw, gdyż samookaleczanie się Poola w runie Waya będzie dość regularne i odwrotnie jak czyniili to inni scenarzyści piszący przygody Najemnika, pozbawione praktycznie jakiejkolwiek głębi. Waypool wyrządza sobie krzywdę z banalnego powodu, nudzi się. Oczywiście wiadomo, że dzięki błyskawicznej regeneracji nie odniesie większych długoterminowych szkód, to jednak w moim odczuciu takie zachowanie jest skrajnie anormalne, nawet jak na tak rozchwianego człowieka jak Wade Wilson. Z pewnością nie dodaje to też tytułowemu bohaterowi sympatii w oczach czytelnika. 

Gdy w końcu Deadpool dochodzi do siebie, postanowił zostać piratem. Dokooptowuje sobie Boba do załogi i rusza pirackim statkiem, a w rzeczywistości małym holownikiem ozdobionym piracką banderą, w poszukiwaniu przygód. I szybko je znajduje, gdy na wyspę, co do której sam miał dość niecne plany, napadają prawdziwi piraci. Wtedy rozpoczyna się właściwa akcja, choć jak w przypadku niektórych poprzednich scenariuszy Waya bardziej właściwe byłoby określenie ciągu zdarzeń, które niby jakoś się tam toczą, ale ani specjalnie nie bawią, ani nie wzbudzają większego zainteresowania.

Podobnie jak w przypadku "How Low Can You Go", także historię z zeszytów 13-14 trudno zaliczyć do udanych. Już sam wyjściowy pomysł Daniela Waya na historię niezbyt mi podchodził, a jego wykonanie trudno podsumować jakkolwiek pozytywnie. Jak zwykle jest sporo żartów, niestety w większości nie trafiły one w mój gust, a te udane mogę policzyć na palcach jednej ręki. Wykreowanie oponentów dla załogi Deadpoola także nieudane, aż dziwne że kapitan prawdziwych piratów miał jeszcze jakąkolwiek załogę, skoro ich tak "ochoczo" własnoręcznie mordował. Jednak największym minusem jest rozwiązanie historii. Chodzi o nuklearną eksplozję, wywołaną przez Wilsona, która miała powstrzymać przywołanych wyżej "złych" piratów. Koniec końców się udało, ale w takiej sytuacji zniszczenia powinny być niebagatelne i Deadpoola trudno byłoby nazywać bohaterem. Tutaj mamy za to happy end. Powtórzę, nuklearna eksplozja wśród zamieszkałych wysp. Oczywiście w rozumieniu Daniela Waya taki wybuch nie ma żadnych skutków dla otoczenia, a jak jest naprawdę wie każdy z odrobiną rozumu kojarzący nazwy choćby Czarnobyl czy Fukushima. U Waya jednak niemal wszystko jest cacy i Deadpool rusza samotnie w stronę zachodzącego słońca. 

W sferze rysunków od razu rzuca się w oczy zasadnicza zmiana rysownika i ekipy go wspomagającej. O ile style Carlo Barbieriego i Paco Mediny były zbliżone, o tyle styl Shawn Crystal to już coś zupełnie innego. W odróżnieniu od regularnych, bardziej realistycznych prac te są dużo bardziej rysunkowe, idące nieco w stronę karykaturalnego, ale w takim stopniu, na który bez problemu można przymknąć oko i który stanowi miły przerywnik. 

"Wave of Mutilation" to Daniel Way jakiego doprawdy nie chce się czytać. Prosty pomysł pociągnięty w dziwnym kierunku i bezmyślnie zakończony. O zgrozo, "my common sense is tingeling". 

wtorek, 19 stycznia 2016

Dead Poo L

Jaki inny film może być promowany przez tego typu grafikę? Nie mogłem się przemóc by nie zamieścić tego baneru. Można go w tak skrajny sposób oceniać, że to się w głowie nie mieści, ale jedno trzeba przyznać, zwraca uwagę. 
Poza tym pojawia się coraz więcej materiałów promocyjnych. Wśród nich kilka spotów, które zawierają dotąd nie pokazywane nowe sceny, a także "romantyczne" banery mające przykuć uwagę piękniejszej części potencjalnych widzów:  

Film jednak otrzymał też pierwszy poważny cios, nie będzie pokazywany w Chinach ze względu na znaczną ilość przemocy, nagości i wulgaryzmów. A jako, że tamtejszy rynek jest ogromny, box-office Poola "trochę" straci. Szkoda, ale nadzieja w reszcie świata.

niedziela, 17 stycznia 2016

Deadpool Team-Up #899

Scenariusz: Fred Van Lente.
Rysunki: Dalibor Talajic.
DEADPOOL TEAM-UP to jedna z trzech serii regularnych z Pyskatym Najemnikiem, które rozpoczęły swój bieg w 2008 roku. Seria składa się z siedemnastu, nie powiązanych ze sobą jednozeszytowych historii. Na jej łamach Wade Wilson przemierzył uniwersum Marvela wzdłuż i wszerz sprzymierzając się na krótką chwilę z całą plejadą postaci. W pierwszym numerze jest to grecki heros Hercules, którego mitologia podobnie jak w przypadku nordyckiego Thora, została odpowiednio wpasowana w realia uniwersum Domu Pomysłów. 

Wilsona dręczą powracające sny, w których toczy walkę z tajemniczym przeciwnikiem, którego w żaden sposób nie może pokonać. Gdy Najemnikowi udaje się połączyć pewne szczegóły z koszmarów z miejscem, w którym kiedyś był, udaje się tam w nadziei znalezienia odpowiedzi i ukojenia. Nieoczekiwanie na jego drodze staje Hercules, z którym po krótkim spięciu jednak znajduje wspólny język. 

Dość szybko wychodzi na jaw, że spotkanie greckiego boga i Deadpoola nie jest przypadkowe. Za całą sytuacją stoi dwóch łotrów, którzy zjednoczyli swe siły przeciwko bohaterom. Nightmare, który żywi chęć zemsty wobec Herkulesa i Arcade, który ma uraz do Deadpoola, wykorzystując swoje zdolności chcą odprawić Merca i Herca na drugą stronę Styksu. 

Jeden numer to trochę mało, aby opowiedzieć ciekawą historię, ale Fred Van Lente spisał się całkiem dobrze. Scenarzysta nie bawił się jakimiś banałami, chciał nadać głównym protagonistom delikatny rys psychologiczny co w moim mniemaniu udało się zrobić, gdyż najlepiej rozpisanymi i zarazem najciekawszymi planszami w numerze są te, na których dochodzi do konfrontacji Deadpoola i Herkulesa z ich wewnętrznymi demonami. W kwestii rysunków to Dalibor Talajic zbytnio się nie wysilił. O ile postacie są ładnie przedstawione, to już tła i lokacje wypadają biednie, choć może to nie wyłącznie wina rysownika, a materiału, który miał opracować. 

Dodatkowo zakończenie na spory plusik. Jak najlepiej odreagować ciężkie przeżycia... ostrą imprezą w Meksyku. Zapamiętam tę radę.