niedziela, 17 kwietnia 2016

Deadpool Volume 2 #19-21 Whatever a Spider Can

Scenariusz: Daniel Way.
Rysunki: Paco Medina.
Wspólne przygody Ścianołaza i Najemnika, jeśli są podparte choćby tylko szczątkową fabułą, niemal zawsze zapewniają sporo frajdy. Tym razem są, niestety, doprawdy bez wyrazu. Ani żarty głównych bohaterów nie są specjalnie śmieszne, ani scenariusz nie sprawia, że chce się dalej czytać. Deadpool, mając na koncie dobre uczynki, jak uratowanie wyspy przed piratami i "pomoc" udzieloną X-Men, przybywa do Nowego Jorku, aby pobierać nauki od Spider-Mana jak być bohaterem.

Największą bolączką historii, jest nie tyle to, że przeciwnikiem połączonych sił Spideya i 'Poola jest małpka, ale to, że Daniel Way, próbuje wmówić czytelnikowi, że to zabawnie wyglądające w garniturze zwierzątko, jest wyrafinowanym zabójcą. Hit-Monkey, jak nazywa się małpka, to nie bynajmniej jakiś tam podrzędny killer, tylko prawdziwy wyjadacz, o którym krążą nawet legendy i który zajmuje się eliminowaniem innych zabójców, którzy dopuścili się nieuzasadnionych aktów przemocy. Nie zostaje wyjaśnione, lub choćby wspomniane, skąd małpka się wzięła, jak i dlaczego wybiera konkretne cele, ani też w finałowych kadrach, co się właściwie z nią stało.

Tak naprawdę to w tej trzy-zeszytowaj historii godnych uwagi jest tylko kilka kadrów. Do najlepszych należą z pewnością: ten, na którym Wade wspomina ostatnią wspólną przygodę w Amazing Spider-Man #611, oraz końcowy dialog bohaterów, kiedy Spider-Man uzmysławia Deadpoolowi, że łatwo jest być tym, kim się jest, ale trudniej jest się zmienić, by być tym, kim chce się być. Wade odpowiada, że chce być dobry, co jednak Spidey kwituje tym, że Wilson chce być uważany za dobrego, a to nie to samo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz