sobota, 31 grudnia 2016

Gościnne występy: Wolverine Volume 2 #88

Scenariusz: Larry Hama.
Rysunki: Adam Kubert i Fabio Laguna.
Zacznę od tego, co pierwsze rzuca się w oczy, a więc od okładki. W zamyśle niezwykle prosta, a jednak wywiera niesamowite wrażenie. Skąpani jedynie w czerwieni i czerni, Wolverine i Deadpool w pojedynku niczym starożytni gladiatorzy. Bywa, że okładki stanowią ważny element przy podjęciu decyzji o sięgnięciu po komiks, dokładnie tak jest w tym przypadku. 

Wolverine przypadkiem wpada na Deadpoola, gdyż okazuje się, że poszukują tej samej osoby, Garrisona Kane'a. Jako, że mają co do niego zupełnie odmienne zamiary, mutanci od razu przystępują do walki. Wydawać by się mogło, że w Wolverine'owej serii to Logan teoretycznie powinien mieć przewagę, ale ramy czasowe jakie zostają przybliżone czytelnikowi ukazują, że tym razem tak nie będzie. Okazuje się, że te wydarzenia dzieją się niedługo po tym jak Magneto wyrwał z ciała rosomaka adamantium, przez co najpopularniejszy mutant Marvela nie jest jeszcze w pełni sił. Z kolei Poolowi jeszcze daleko do tego by choć uważać go za herosa i Wade w żaden sposób się z tym nie kryje, że robi wszystko to, co mu się podoba. Wilson wykorzystuje niedyspozycję rywala i go pokonuje. Wolverine gdy tylko dochodzi do siebie, rusza w pościg za Najemnikiem, którego musi powstrzymać przed wyrządzeniem krzywdy nie tylko Kane'owi ale także Vanessie Carlysle bardziej znanej jako Copycat, z którą w przyszłości będzie łączyć Wade'a ciekawa relacja.

Deadpool otrzymuje w komiksie doprawdy sporo miejsca jak na gościnny występ. Po pierwszym pojedynku z Loganem, gdy rosomak regeneruje siły, jesteśmy świadkami jak Wilson odnajduje Kane'a i Vanessę. Najemnik bezceremonialnie z nimi walczy nie bacząc na nic. Dopiero powrót Wolverine'a studzi jego zapał i widząc, że nie ma szans wszystkich pokonać bez elementu zaskoczenia, ucieka. 

Rysunki Adama Kuberta po dziś dzień stanowią nie lada gratkę przy lekturze. Niezwykle dynamiczne, przemyślane, zawsze widać dokładnie co się dzieje na poszczególnych planszach. Zwłaszcza trzy rozkładówki prezentują się imponująco. Szkoda, że nie wykonał on komiksu w całości, bo jednak zastępujący go pod koniec numeru Fabio Laguna to nie ta sama półka co Kubert. Co klasa, to klasa. 

Cover stanowił świetną zapowiedź niezłego w ostetecznym rozrachunku komiksu. Należy jednak przy lekturze pamiętać, że Deadpool w tamtym czasie był jeszcze łotrem z krwi i kości. Samo zakończenie także mogłoby być ciekawsze, ale z drugiej strony nie ma tutaj nic, na co możnaby narzekać. 

Deadpool Volume 2 #27-29: I'm Your Man

Scenariusz: Daniel Way.
Rysunki: Carlo Barberi.
Wade przypadkiem wplątując się w zasadzkę na pewnego terrorystę i spotyka Secret Avengers w składzie Steve Rogers, Black Widow i Moon Knight. Rogers proponuje Wilsonowi dołączenie do drużyny, ale szybko żałuje decyzji, gdy Deadpool zaczyna działać w swoim stylu, szybko i nieprzewidywalnie. Niedługo później wszystko okazuje się być oszustwem Doktora Bonga, u którego Wade przechodził kiedyś terapię. Bong stworzył klony prawdziwych herosów i dzięki nim gromadzi broń, aby następnie sprzedawać ją na czarnym rynku. Gdy na horyzoncie pojawia się prawdziwy Steve Rogers, musi dojść do konfrontacji. I dochodzi, a pojedynek 'Poola z prawdziwym Rogersem jest doprawdy krwawy i brutalny.

Dużo się dzieje i nie można zaprzeczyć, że ciekawie, ale historia jest strasznie rozwleczona. Skracając same pojedynki "I'm Your Man" z powodzeniem zmieściłoby się w dwóch numerach. Fajnie ukazany jest także szacunek, jakim Wade darzy byłego Kapitana Amerykę, ale z powodu swojej zmiennej natury nie jest w stanie tego należycie okazać. Na kilku kadrach jest kilka fajnych nawiązań, jak przypomnienie dzieciństwo Wilsona, czy też nie tak dawnej interakcji z Czarną Wdową w "Magnus Opus".

piątek, 30 grudnia 2016

Egmont, zapowiedzi komiksowe na luty 2017

Zgodnie z informacjami ogłoszonymi na ostatnim Międzynarodowym Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi wydawnictwo Egmont w lutym Nowego Roku wyda dwa solowe Poolowe komiksy. 

Będzie to "Deadpool: Wyzwanie Draculi", pozycja kontynuująca run duetu Gerry Duggan i Brian Posehn składający się na VOLUME 3.
Druga pozycja to pierwszy tom "Deadpool Classic" na który składa się New Mutants #98, Deadpool: The Circle Chase #1-4, Deadpool: Sins of the Past #1-4 oraz Deadpool VOLUME 1 #1. Są to kolejno komiksy w których Wade zalicza debiut na kartach komiksu, pierwsza jego miniseria wraz z kontynuacją oraz pierwszy numer runu Joe Kelly'ego. Pozycja absolutnie obowiązkowa dla każdego fana Najemnika. W moim przypadku nic to, że Egmontowe tomy DP: Classic zdublują mi się z oryginałami z ebay'a. Trudno :)
Oba tomy ukażą się 15 lutego.

Pełną listę zapowiedzi polskiego wydawnictwa można znaleźć TUTAJ.

czwartek, 29 grudnia 2016

Deadpool Volume 2 #26: Sinner-Sinner, Chicken Dinner

Scenariusz: Daniel Way.
Rysunki: Carlo Barberi.
Deadpool, w wyniku jednego ze swoich kolejnych, skomplikowanych planów, staje się ochroniarzem sieci kasyn w Las Vegas. Początkowo godzi się z posadą i regularnie, uczciwie pracuje, ale szybko zaczyna się nudzić. Gdy w końcu rzuca posadę, nieoczekiwanie na jego drodze staje Ghost Rider, który ma wobec Wade'a pewne zamiary.

Ghost Rider to tak naprawdę Johnny Blaze, kaskader, który zaprzedał swoją duszę Szatanowi w zamian za odzyskanie zdrowia przez swego ojca. Blaze zostaje oszukany, a kilka lat później Szatan zjawił się z zamiarem odebrania swojej własności. Przemienia Johnny'ego w Ghost Ridera, demona z charakterystyczną płonącą czaszką, władającego nadludzkimi zdolnościami. Oprócz niesamowitej siły, odporności, możliwości generowania i manipulowania ogniem, Duch Zemsty dysponuje także Pokutnym Wzrokiem. Dzięki niemu jest w stanie w umysłach swoich przeciwników przywołać obrazy wszystkich złych uczynków, których oni się dopuścili. To właśnie poprzez Penance Stare Wade przypomina sobie co było jego najgorszym uczynkiem, który w efekcie doprowadził go do przystąpienia do Weapon X.

Historia, mimo żartobliwego tytułu, jest prowadzona w całkowicie poważnym tonie. Nie jest to typowy zabieg Daniela Waya, bo od czasu nieudanego "How Low Can You Go?" wymowa kolejnych historii była zgoła odmienna. Tutaj jednak wypada to przekonująco i spotkanie z Demonem Zemsty uzmysławia Deadpoolowi, że musiałby wspiąć się na wyżyny dobroci, aby odpokutować za wszystkie swoje grzechy.

Deadpool 2: małe podsumowanie dotychczasowych informacji

David Leitch, w miejsce Tima Millera, wyreżyseruje DEADPOOLA 2. Filmografia Leitcha, w porównaniu do Millera przed pierwszym DEADPOOLEM, prezentuje się bardziej okazale. Zaczynał jako aktor i kaskader by później ukierunkować się na pracę za kamerą. Najpierw jako asystent reżysera, następnie jako współreżyser. Właśnie taką rolę sprawował przy swoim ostatnim zakończonym projekcie, którym był niezwykle udany JOHN WICK z Keanu Reeves'em w roli tytułowej. Samodzielnie Leitch zajmie się najpierw THE COLDEST CITY z gwiazdami pokroju Charlize Theron i Jamesa McAvoy'a, by później skupić się na DEADPOOLU 2. Można więc stwierdzić, że Leitch doświadczenie posiada, więc kontynuacja wielkoekranowych przygód Najemnika trafiła w dobre ręce. 

Za scenariusz ponownie odpowiadają Paul Wernick i Rhet Reese. Szacowany budżet ma być nieco większy niż poprzednio, ale ma się zamknąć w 80 milionach dolarów. Muzyką w kontynuacji nie zajmie się Junkie XL, który zrezygnował z udziału w projekcie krótko po tym, jak uczynił to Tim Miller. 
W pierwszym DEADPOOLU zapowiedziano pojawianie się Cable'a, jednej z ważniejszych postaci w komiksowej historii Poola. Na mutancie z przyszłości się nie skończy, gdyż na ekranie zobaczymy też Domino. To z kolei może zwiastować, że X-Force nie jest tak daleko, jak może się to w tej chwili wydawać zwłaszcza, że według najnowszych doniesień Ryan Reynolds został zauważony na planie filmu LOGAN, najnowszego a zarazem ostatniego filmu z Hugh Jackmanem w roli Wolverine'a. Czyżby cameo Poola w filmie o rosomaku? Dowiemy się już w marcu nowego roku. 

Zdjęcia do DEADPOOLA 2 mają ruszyć w lutym 2017 roku. 

poniedziałek, 31 października 2016

Deadpool Volume 2 #23-25 Tricky

Scenariusz: Daniel Way.
Rysunki: Carlo Barberi.
Gdy Wade staje się ofiarą publicznego oszczerstwa, rusza do Las Vegas wyrównać rachunki. Nieoczekiwanie spotyka tam swojego dawnego przyjaciela Jacka Hammera, bardziej znanego jako Weasel, który żyje sobie dostatnio, ochraniając lokalne kasyna i pobierając za to wynagrodzenie. Wade wpada na pomysł, jak zarobić jeszcze więcej, co nigdy dla wszystkich dobrze się nie kończy. Okazuje się, że Weasel jest w kontakcie z Blind Al, kobietą, która po raz pierwszy pojawia się w VOLUMIE 2, a która była niezwykle charakterystyczna dla starszych przygód Wilsona i niemal zawsze była głosem rozsądku dla nieprzewidywalnego Wade'a.

Pomimo, że historia to kolejny master-plan Poola których wiele w runie pisanym przez Waya, tym razem wypada on korzystnie w swojej przewrotności. Dodatkowo wzbogacony został on w masę nawiązań do klasycznych kreacji Deadpoola z VOLUMU 1, czyli do czasów, z których pochodzą jedne z najlepszych opowieści obrazkowych o Najemniku. I nie chodzi tylko o postacie, o których wspomniałem w poprzednim akapicie, ale też choćby słabości Wade'a do aktorki Bea'y Arthur, czy motywu pudła wypełnionego ostrymi przedmiotami, które Wilson używał do sponiewierania Boba.

środa, 26 października 2016

Tim Miller nie wyreżyseruje Deadpoola 2

Nagłówek zdradza wszystko. Tim Miller, reżyser pierwszego kinowego DEADPOOLA, oficjalnie nie powróci na to stanowisko w sequelu. 
Podano przyczynę takiego stanu rzeczy, różnice twórcze pomiędzy Millerem i gwiazdą filmu Ryan'em Reynoldsem. W pierwszej chwili zacząłem się martwić o los kontynuacji przygód Najemnika, gdyż jak pokazał pierwszy film, współpraca obu panów przyniosła świetne efekty. Jednak to dzięki niesamowitemu wkładowi aktora, także prywatnemu (finansowemu) Deadpool w końcu zagościł na ekranach kin. I w tej sytuacji, daję Ryanowi kredyt zaufania w pracach nad drugim filmem.

Różne pomysły na to, jak film miałby wyglądać to kluczowe zagadnienie. Według informacji Miller chciał stworzyć nieco bardziej poważny film, przy czym jestem przekonany, że wyjątkiem byłaby postać samego Poola, który sypałby żartami. Reynolds z kolei optował za powtórzeniem formuły z pierwszej części w postaci "komedii dla dorosłych". I w moim odczuciu to podejście aktora jest bardziej właściwe mając na uwadze "sukces" BATMAN V SUPERMAN, który starał się być bardzo poważny w swojej wymowie i nie wyszło to na dobre produkcji. Poola można ukazać na serio, ale on dopiero zagościł na ekranach, dajmy mu okrzepnąć w formie jaka sprawdziła się w pierwszym filmie. Na poważniejsze zmiany przyjdzie jeszcze pora. 

Oceniając sytuację z perspektywy kilku dni, wydaje mi się, że jeśli taki rozłam miał nastąpić, to lepiej, że stało się to teraz. Gdyby cała obsada była już dobrana, zdjęcia ruszyły w ramach określonej wizji i wtedy dopiero doszłoby do eskalacji konfliktu to prawdopodobnie film nie odniósłby sukcesu, a klapa porównywalna z ostatnią FANTASTYCZNĄ CZWÓRKĄ byłaby wielce prawdopodobna.

wtorek, 25 października 2016

Deadpool Team Up #897

Scenariusz: Adam Glass.
Rysunki: Chris Staggs.
Deadpool przyjmując nowe zlecenie, i będąc przy tym zauroczony pewną młodą damą posiadającą bujną... brodę, ma za zadanie uśmiercić pewnego wyjątkowego niemilca panoszącego się w małej miejscowości. Nie zdając sobie sprawy, że owy człowiek jest opętany przez demona, Najemnik rusza do akcji wchodząc w paradę Ghost Riderom. Tak, Ghost Riderom bo tutaj jest ich dwóch. Nie zdawałem sobie sprawy, że Johny Blaze ma brata ale z drugiej strony nie mogę powiedzieć, że losy Jeźdźców śledzę z większym zainteresowaniem. Jednak jak na krótką zajawkę ich możliwości to wypadli bardzo przystępnie. Odpowiednio zróżnicowani charakterami, jednocześnie moralnie dwuznaczni, czyli świetnie pasujący do Deadpoolowego świata.

Samo rozwiązanie akcji jest zgrabnie przemyślnie i rozwiązane. Pool pozwala siebie opętać Xaphanowi i nie mogąc poradzić sobie z głosami wewnętrznymi w głowie Poola demon jest na tyle rozkojarzony, że Ghost Riderzy szybko i łatwo sobie z nim radzą. Demon trafia do piekła, Pool wywiązuje się z umowy a w podzięce spędza miło czas w towarzystwie niewiasty. Większość żartów trafionych w punkt. Chacharałem się, muszę przyznać, nawet przy szydzeniu Deadpoola z pewnego niskiego mężczyzny. Do tego duże plusy za smaczki w postaci nawiązań do "Martwego zła" i "Egzorcysty". 

Rysunki z początku średnio mi odpowiadały, wydawały się dość niechlujne, przechodząc miejscami niemal w karykaturalne. Jednak z biegiem historii i kolejnych paneli, gdy tematyka zaczęła silnie zachaczać o świat demonicznych mocy, świetnie zaczęły pasować do lektury. Można zauważyć, że Chriss Staggs położył silny nacisk na postacie, twarze są niesamowicie plastyczne, wyrażają całą gamę grymasów i min odpowiednio podkreślających dziejące się wydarzenia. Artysta nie zaniedbał przy tym pozostałych aspektów i oprawę muszę zaliczyć jako wyraźną zaletę zeszytu. 

Duet Mike Benson i Adam Glass bardzo owocnie współpracowali przy DEADPOOL SUICIDE KINGS, miniserii z 2009 roku. Niemal rok później każdy z nich osobno dostał szansę pracy przy kolejnym Poolowym projekcie. O tyle o ile Benson niezbyt spisał się przy Deadpool Team-Up #898, to Glass o wiele lepiej poradził sobie przy Deadpool Team Up #897. I właśnie komiks z gościnnym udziałem Ghost Riderów mogę z czystym sumieniem polecić.

piątek, 7 października 2016

Deadpool Volume 2 #22 Do Idiots Dream of Electric Stupidity?

Scenariusz: Daniel Way.
Rysunki: Tan Eng Huat.
Wade, mając w głowie słowa Spider-Mana dotyczące bohaterskiej postawy, gdy staje się jedną z ofiar napadu, nie pozostaje obojętny na działalność niebezpiecznej szajki, skrywającej się pod mundurami. Oczywiście Wilson, pojmując bohaterstwo na swój sposób, doprowadza do schwytania rabusiów. Dodatkowo w ostatnich kadrach ze zdziwieniem odkrywa, że "dobro powraca".

Jedno-zeszytowe historie nie są tak łatwe do napisania jak może mogłoby się wydawać. Na nieco ponad dwudziestu stronach trzeba pomieścić całą akcję, ale też oczywiście zdążyć rozwiązać kluczowe wątki. Niestety już na samym początku scenarzysta nie popisuje się i serwuje dwustronicowy zapychacz, który totalnie nic nie wnosi do historii. Na szczęście dalej jest już lepiej, a sensowne rozwiązanie akcji, bez żadnych udziwnień i master-planu wypada jak najbardziej korzystnie. Do tego wizualnie komiks także przedstawia się poprawnie. Tan Eng Huat wywiązał się całkiem nieźle z powierzonego mu zadania, choć artysta ten powinien popracować nieco nad dopracowywaniem twarzy postaci, gdyż to element, który raz czy dwa odciągnął moją uwagę od lektury. 

Daniel Way podołał zadaniu, napisał krótką, zwięzłą historię którą przyjemnie się czyta i pomimo, że nie jest to coś wybitnego, wypada niemal okazale na przestrzeni ostatnich numerów Volumu 2, w których przeważały niewykorzystane lub po prostu źle rozpisane pomysły. 

niedziela, 2 października 2016

Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier 2016

W Łodzi trwa największa okołokomiksowa impreza w kraju. Nie zabrakło na niej informacji dotyczących Deadpoola. 
Na panelu wydawnictwa Egmont ogłoszono wydanie "Deadpool Dracula's Gauntlet". Jest to całkowicie zrozumiałe, gdyż tom uzupełni wydarzenia ukazywane w Volumie 3, obecnie już wydawanym przez Egmont. 
To jednak nie wszystko, teraz przyszła pora na prawdziwą bombę. Nakładem polskiego wydawnictwa ukażą się pierwsze tomy Deadpool Volume 1, a więc zdaniem wielu fanów, najlepszego Deadpoola jakiego widziały komiksowe strony. Joe Kelly, Ed McGuinness, po polsku w najbliższych miesiącach. Łiiiiii...

Koniec letargu

W trakcie ostatnich miesięcy, gdy blog zamarł, nakładem wydawnictwa Egmont ukazał się kolejne tomy Deadpoola Volume 3. Najpierw, zgodnie z kolejnością, "Łowca dusz" a całkiem niedawno był to "Dobry, zły i brzydki". 
Kupujmy te pozycje, gdyż jeśli tak dalej pójdzie, cały run duetu Duggan/Posehn ukaże się w naszym kraju. 

niedziela, 17 kwietnia 2016

Deadpool 2 oficjalnie zapowiedziany

Podczas CinemaConu 2016 przedstawiciele studia Fox (wreszcie) oficjalnie poinformowali o trwających pracach nad sequelem Deadpoola. W rolę tytułową wcieli się oczywiście Ryan Reynolds. Za kamerą stanie Tim Miller a scenariusz przygotują Rhett Reese i Paul Wernick. 
Nie jest to żadne zaskoczenie, gdyż mając na uwadze sukces w box office potwierdzenie było jedynie kwestia czasu. Sądziłem jednak, że nastąpi to dużo wcześniej i teraz zastanawiam się co mogło być powodem takiego poślizgu. O budżet z pewnością nie chodziło, gdyż pierwszy film zarobił na co najmniej jedną kontynuację. Czyżby o twórczą wolność? O wpasowanie Najemnika w uniwersum mutantów i zaplanowanie jego przygód jako ważniejszy element filmowego świata? Można jak na razie tylko gdybać ale coś musi być na rzeczy.

Premiera filmu prawdopodobnie w 2017 roku. 

Deadpool Volume 2 #19-21 Whatever a Spider Can

Scenariusz: Daniel Way.
Rysunki: Paco Medina.
Wspólne przygody Ścianołaza i Najemnika, jeśli są podparte choćby tylko szczątkową fabułą, niemal zawsze zapewniają sporo frajdy. Tym razem są, niestety, doprawdy bez wyrazu. Ani żarty głównych bohaterów nie są specjalnie śmieszne, ani scenariusz nie sprawia, że chce się dalej czytać. Deadpool, mając na koncie dobre uczynki, jak uratowanie wyspy przed piratami i "pomoc" udzieloną X-Men, przybywa do Nowego Jorku, aby pobierać nauki od Spider-Mana jak być bohaterem.

Największą bolączką historii, jest nie tyle to, że przeciwnikiem połączonych sił Spideya i 'Poola jest małpka, ale to, że Daniel Way, próbuje wmówić czytelnikowi, że to zabawnie wyglądające w garniturze zwierzątko, jest wyrafinowanym zabójcą. Hit-Monkey, jak nazywa się małpka, to nie bynajmniej jakiś tam podrzędny killer, tylko prawdziwy wyjadacz, o którym krążą nawet legendy i który zajmuje się eliminowaniem innych zabójców, którzy dopuścili się nieuzasadnionych aktów przemocy. Nie zostaje wyjaśnione, lub choćby wspomniane, skąd małpka się wzięła, jak i dlaczego wybiera konkretne cele, ani też w finałowych kadrach, co się właściwie z nią stało.

Tak naprawdę to w tej trzy-zeszytowaj historii godnych uwagi jest tylko kilka kadrów. Do najlepszych należą z pewnością: ten, na którym Wade wspomina ostatnią wspólną przygodę w Amazing Spider-Man #611, oraz końcowy dialog bohaterów, kiedy Spider-Man uzmysławia Deadpoolowi, że łatwo jest być tym, kim się jest, ale trudniej jest się zmienić, by być tym, kim chce się być. Wade odpowiada, że chce być dobry, co jednak Spidey kwituje tym, że Wilson chce być uważany za dobrego, a to nie to samo.

niedziela, 3 kwietnia 2016

Kategoria wiekowa R nie tylko w Deadpoolu - FOX, nie idź tą drogą

DEADPOOL ukazał się w kinach z kategorią wiekową R (widzowie od 16 lat) i odniósł wielki sukces. Po ostatnim weekendzie do tej pory film nazbierał w sumie niebagatelne 746 milionów dolarów wpływu z kin stając się najbardziej dochodowym filmem z kategorią R. 
W takiej sytuacji studio FOX już teraz mocno się zastanawia czy nie używać wysokiej kategorii wiekowej w pozostałych filmach. Zwrócę uwagę jednak na pewien szczegół, w innych produkcjach mutanckiego uniwersum kategoria R może się nie sprawdzić, gdyż był tylko jeden z elementów, a nie jedyny, który zapewnił sukces wielkoekranowemu Deadpoolowi. Filmowy Najemnik to była komedia akcji okraszona humorem jadącym po bandzie. Czy inne filmy uniwersum (Gambit czy któryś z kolejnych filmów X-Men) mogą podążyć tym śladem? Bardzo w to wątpię. 

Powiem więcej. Nie chcę aby regularne uniwersum miało R-kę. Nie widzę absolutnie ku temu potrzeby. Ewentualnie jakiś odłam świata mutantów jak X-Force lub New Mutants, ale i to niekoniecznie. W moim odczuciu najlepszym rozwiązaniem byłoby stosowanie R-ki tylko w przypadku Deadpoola, który z racji łamania czwartej ściany mógłby w prosty sposób pojawiać się w regularnym uniwersum mutantów z oznaczeniem PG-13. Pozostawmy R-kę jako znak rozpoznawalny filmowego Deadpoola i nie dopuśćmy do tego, żeby jego formuła się nie zużyła i opatrzyła widzom. 

niedziela, 28 lutego 2016

Gościnne występy: Amazing Spider-Man #611

Scenariusz: Joe Kelly.
Rysunki: Eric Canete.
Deadpool otrzymuje zlecenie odciągnięcia uwagi Spider-Mana od złowrogich poczynań rodziny zmarłego łotra Kravena. Niniejszy komiks to typowy zapychacz przed właściwą historią, w której Spider-Man musi zmierzyć się z planującymi zemstę na nim Anną Kravinoff, Sashą Nikolaievich i Madame Web. Jest to jednak jeden z najlepszych "zapychaczy", jakie miały okazję wpaść mi w ręce.

Jedną z najbardziej charakterystycznych cech Deadpoola jest fakt, że jako jedna z niewielu postaci, zdaje sobie sprawę, że jest bohaterem komiksów, a niniejszy zeszyt dobrze to ukazuje. Deadpool w pewnym momencie nawiązuje do Blackest Night, mówiąc że po ostatnim manicure jego stopy przypominają "tęczę mocy". Odwołanie do Blackest Night może nie byłoby niczym niezwykłym, gdyby nie fakt, że jest to jedno z istotniejszych wydarzeń ostatnich w DC Comics, a więc największym konkurencie Marvala na rynku komiksowych wydawnictw. To jednak nie wszystko. Najemnik, zaraz po tym, wspomina Geoffa Johnsa, byłego scenarzystę serii AVENGERS, ale obecnie pracującego dla DC. Na dodatek Wade co chwilę komentuje ramki, w których pojawiają się słowa innych postaci lub przypisy używane przez scenarzystę. Motywem wartym wspomnienia jest też zapewne wulgarny żart, zwany przez Wilsona "mamma-geddonem", który nawet niedopowiedziany do końca, doprowadza do łez osobę, która go wysłuchała. Można tutaj doszukać się nawiązania do pewnego skeczu legendarnej grupy Monthy Pythona, jednak w tym komiksie działanie dowcipu nie jest aż tak drastyczne.

Zeszyt zilustrował Eric Canete. Jego styl jest mocno kreskówkowy i zarazem karykaturalny, co o dziwo pasuje do takiego numeru, który tylko w niektórych momentach próbuje być poważny. 

Gdy spojrzy się na to, kto odpowiadał za scenariusz numeru od razu znikają wątpliwości odnośnie tego, jak taki prosty pomysł na zeszyt musiał się udać. Joe Kelly to w moich oczach najlepszy scenarzysta który miał okazję pisać Deadpoola. Wśród superlatyw w jego kierunku należy wspomnieć na pierwszym miejscu VOLUME 1 przygód Najemnika. Akcja pędzi na złamanie karku aż do kulminacyjnego momentu w którym... Deadpool totalnie odpuszcza dalsze działania i po prostu znika używając teleportera. Teoretycznie brzmi to jak wygodne zakończenie, ale jakże pasuje do Poola.

środa, 24 lutego 2016

Najemnik do postawienia na półkę

Pierwszy w historii tom Deadpoola po polsku, a więc "Martwi prezydenci", rozchodzi się jak świeże bułeczki i szczęśliwy ten, kto zdążył tę pozycję nabyć. Pozostałym radzę uzbroić się w cierpliwość i poczekać na dodruk, co z pewnością potrwa, lub sięgnąć po oryginał.  
Za niecałe dwa tygodnie w ramach Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela ukaże się już 86 tom tej serii, a będzie to zapowiadana od długiego czasu "Wojna Wade'a Wilsona". Pierwsze wzmianki o tej pozycji pojawiły się niemal dokładnie dwa lata temu, ale w końcu wszystko zmierza do szczęśliwego końca. Przy tym trzeba zaznaczyć, jak świetną pracę wykonało wydawnictwo Hachette w ramach WKKM regularnie wydając kolejne tomy. 

Wielka szkoda, że wybór Egmontu po "Martwych prezydentach" padł na Thunderbolts Volume 2, ale taka decyzja w szerszej perspektywie wydaje się logiczna, jako że wydawnictwo czerpie z pozycji w ramach Marvel Now!. Dlaczego piszę, że szkoda, proszę zapoznać się z moją recenzją z linka w poprzednim zdaniu. Jako, że to czysto subiektywne odczucia, każdy ma prawo do własnych przemyśleń a "Thunderbolts: Bez Pardonu" ukaże się w sprzedaży w połowie kwietnia.

Jako, że nie tylko komiksem żyje człowiek, można także ciekawie wzbogacić swoją multimedialną bibliotekę. Film DEADPOOL nie jest jeszcze dostępny na DVD/Blu-Ray, ale na Amazon.com można zapisać się w kolejkę oczekujących. Ja szczerze mówiąc z tej opcji nie skorzystam, gdy płytka ukaże się na naszym rynku porównam ceny i dopiero wtedy kupię. Za to soundtrack do filmu jest już dostępny i gdy tylko będę miał okazję, z pewnością wstąpię do Empiku.

Ach, radosne to czasy dla fanów Deadpoola. 

piątek, 19 lutego 2016

Deadpool Kills Box Office

Nawet najbardziej optymistyczne prognozy nie były w stanie przewidzieć, że tak to będzie wyglądać. W ciągu kilku dni od swojej premiery DEADPOOL zarobił fortunę, na tę chwilę ponad 320 milionów dolarów i trzeba zaznaczyć, że wchodzi dopiero w drugi weekend wyświetlania. Budżet filmu zamknął się w około 60 milionach dolarów, więc jak łatwo policzyć, jeden wydany przez studio dolar zarobił pięć w ciągu niecałego tygodnia. To fenomenalne osiągnięcie. 
Co tydzień w kinach debiutuje kilka filmów, jednak takie przebicie zarobków w stosunku do wydatków zdarza się bardzo rzadko. Nie ma prostej odpowiedzi, jak do tego doszło w przypadku DEADPOOLA. W moim odczuciu kluczową sprawą było to, że film po prostu wypełnił to, co zapowiadał w zwiastunach, a uczynił to dzięki zgranej ekipie która pracowała ze sobą jak jeden organizm. 

Ryan Reynolds i pozostali producenci, w oparciu o świetny scenariusz Paula Wernicka i Rhetta Reese'a w końcu przekonali Studio Fox do swojej wizji. Wybrano reżysera, który wczuł się w klimat i obsadę, która z kolei świetnie wywiązała się ze swoich obowiązków. Dalej przyszła kolej na kampanię marketingową, która nie tylko przyciągnęła uwagę nie-komiksowego widza, ale po prostu wszystkich. Plakaty, virale, zwiastuny, spoty, wszystko układało się w całość ukazując różne aspekty jednej produkcji. Każdy dołożył swoją cegiełkę, gdyby któryś z powyższych elementów zawiódł, film nie odniósłby takiego sukcesu. A więc wszelkie oznaki uznania należy kierować do całej ekipy pracującej przy filmie. To zasługa ich wszystkich. 

Jeśli zgrana ekipa entuzjastycznie realizuje projekt oparty o określoną wizję potęguje to prawdopodobieństwo sukcesu. Dowodem na to jest film DEADPOOL.

sobota, 13 lutego 2016

Deadpool - recenzja filmu

Rok premiery: 2016.
Scenariusz: Paul Wernick i Rhett Reese
Reżyseria: Tim Miller.
Producenci: Simon Kinberg, Lauren Shuler Donner i Ryan Reynolds.
Muzyka: Junkie XL
Obsada:
Ryan Reynolds -- Wade Wilson / Deadpool
Morena Baccarin -- Vanessa
Ed Skrein -- Francis / Ajax
T. J. Miller -- Weasel
Gina Carano -- Angel Dust
Brianna Hildebrand -- Negasonic Teenage Warhead
Stefan Kapičić (głos) i Andre Tricoteux (mo-cap) -- Colossus
Leslie Uggams -- Blind Al
Jed Rees -- The Recruiter
Karan Soni -- Dopinder

Po premierze X-MEN ORIGINS: WOLVERINE wydawało się, że w tym miejscu przez dłuuuuugie lata nie będzie dane mi się znaleźć. Wygodny fotel, sala kinowa a na wielkim IMAXowym ekranie napisy początkowe wymarzonego filmu. Oto DEADPOOL na jakiego czekałem.

Poniższy tekst zawiera mniejsze i większe spoilery. Kto filmu nie widział, niech powróci tutaj po seansie.

sobota, 6 lutego 2016

Deadpool Team-Up #898

Scenariusz: Mike Benson.
Rysunki: Carlo Barberi.
Rzadko zdarza mi się negatywnie nastawiać do komiksu patrząc tylko na jego okładkę, ale widząc gdziekolwiek jakiekolwiek nawiązanie do wrestlingu dostaję białej gorączki. I to nawet pomimo tego, że mam wysoką tolerancję na różne dziedziny sportu. Nie wiem nawet skąd to wynika, bo nawet sporty kontaktowe lubię, to jednak wrestling powoduje, że automatycznie przestaję oglądać. A jako, że na okładce Deadpool Team-Up #898 mamy silne nawiązania do tego sportu, to treść doprawdy musiałaby być naprawdę dobra, aby moje negatywne nastawienie zmienić. 

Sama fabuła co prawda nie ma niczego wspólnego z wrestlingiem, co nie znaczy jednak, że otrzymaliśmy coś wartego zapamiętania. I to wielka szkoda, gdyż duet Mike Benson i Carlo Barberi z takim powodzeniem sprawdził się przy SUICIDE KINGS. Tam też wyjściowy pomysł sam w sobie był dość prosty, ale dobrze poprowadzony zapewniał dużo frajdy. Tutaj jednak niewiele zafunkcjonowało zgodnie z zamierzeniem scenarzysty. Zabawnie było tylko momentami, mało Poola, więcej miejsca dostali bracia Zapata i wypadli blado. Główny watek także mało ciekawy pomimo nieliniowego prowadzenia akcji. 

Także odnośnie rysunków miałbym zastrzeżenia. Zazwyczaj styl Carlo Barberiego bardzo mi odpowiadał, to tym razem chyba przesadził, zwłaszcza jeśli chodzi o postury postaci. Każdy niemal większy od poprzednika i napakowany jak Schwarzenegger w kwiecie wieku, co prowadzi do absurdalnych rozmiarów ochroniarzy jednego z napotkanych mafiosów. Jest to może szczegół, przyznam, ale strasznie mi się rzucił w oczy. 

Reasumując, moja niepochlebna ocena to nie wina tylko okładki, która jednak stanowiła swego rodzaju złowieszczą zapowiedź.

środa, 3 lutego 2016

X-Men Origins: Wolverine - recenzja filmu

Rok premiery: 2009.
Scenariusz: David Benioff i Skip Woods.
Reżyseria: Gavin Hood.
Producenci: Lauren Shuler Donner, Ralph Winter, Hugh Jackman i John Palermo.
Muzyka: Harry Gregson-Williams.
Obsada:
Hugh Jackman -- James Howlett / Logan / Wolverine
Liev Schreiber -- Victor Creed / Sabretooth
Danny Huston -- William Stryker
Lynn Collins -- Kayla Silver Fox
Ryan Reynolds -- Wade Wilson
Taylor Kitsch -- Remy LeBeau / Gambit
Daniel Henney -- David North / Agent Zero
Will.i.am -- John Wraith / Kestrel
Dominic Monaghan -- Chris Bradley / Bolt
Scott Adkins -- Weapon XI "Deadpool"
Kevin Durand -- Frederick Dukes / Blob

Jak tytuł wskazuje, otrzymujemy tutaj przedstawienie początków filmowego Wolverine'a. W produkcji pojawiła się także cała plejada innych bardziej i mniej znanych postaci zaczerpniętych z komiksów Domu Pomysłów. Wśród nich znalazło się miejsce dla Wade'a Wilsona, który w trakcie filmu przemieniony zostaje w "Deadpoola" (co ciekawe postać Najemnika odgrywało dwóch aktorów, Wilsona grał Ryan Reynolds, a "Deadpoola" Scott Adkins). W poniższych akapitach wyjaśnię dlaczego taką wersję Najemnika piszę w cudzysłowiu. 

niedziela, 31 stycznia 2016

Deadpool Volume 2 #15-18: Want You to Want Me

Podtytuły kolejnych zeszytów to "The Complete Idiot's Guide to Metaphors", "No Man is an Island", "The Revolution Will be Televised" oraz "You Have the Right Not to be Killed".
Scenariusz: Daniel Way.
Rysunki: Paco Medina.
W tej historii na szczególną uwagę zasługuje zeszyt piętnasty, gdyż jest to jeden z najlepszych pojedynczych zeszytów autorstwa Daniela Waya. Scenarzysta w końcu spróbował nadać postaci Najemnika głębi psychologicznej i uczynił to z bardzo dobrym rezultatem. Szkoda natomiast, że robi to tak rzadko. #15 jest jakby nieco wyjęty z samej historii "Want You to Want Me", ale stanowi równocześnie do niej bardzo luźny wstęp. Deadpool pływa samotnie po oceanie i nachodzą do życiowe przemyślenia. Najpierw rozmowa ze swoimi głosami wewnętrznymi uzmysławia mu, że tak naprawdę sam nie wie, ani czego chce, ani tym bardziej do czego dąży, a życie, które możliwe, że się nigdy nie skończy, tylko przepływa mu przez palce. 

Później Wade odbywa też konwersację z martwym rekinem. Drapieżnik "wyjaśnia" Wade'owi, że osoby, które uważa za przyjaciół, tylko wykorzystuje dla własnych potrzeb, nic nie oferując im w zamian. Rekin zaznacza, że dopóki Deadpool nie zacznie akceptować i szanować osób ze swojego otoczenia, nigdy to nie zostanie odwzajemnione, a na tym Wilsonowi w głębi duszy zależy najbardziej. Gdy Wade w końcu trafia na ląd, wdaje się w bójkę w pewnym barze. Gdy niedługo po tym siedzi nad kuflem piwa, rozmyśla nad tym, że jednak nie warto starać zmienić się tego, kim się jest. Przypadkowo wysłuchuje w telewizji przemówienia Cyclopsa, lidera X-Men, które odbiera niezwykle bezpośrednio. Wilson postanawia dołączyć do drużyny mutantów i niezwłocznie udaje się na Utopię, ostatnią ostoję mutantów.

Wydawać by się mogło, że zmiana w charakterze Wade'a, to świetny pomysł na dalszy ciąg jego losów. I mogłoby tak być, gdyby nie to, że Way szybko porzucił ten motyw z numeru piętnastego i w #16 jest przejście do dość utartego schematu. Deadpool odrzucony przez X-Men, wciela w życie swój kolejny, szaleńczy plan, którego skutków nikt nie jest w stanie przewidzieć aż do samego końca. Jego działania prowadzą do chaosu, ale wszystko kończy się pozytywnie, bo w wyniku działań Wilsona grupa Cyclopsa odzyskuje zaufanie społeczeństwa.

środa, 27 stycznia 2016

"Deadpool: Martwi prezydenci" w sprzedaży

Zgodnie z wcześniejszymi informacjami potwierdzonymi w oficjalnych zapowiedziach wydawnictwa Egmont na stronach Klubu Świata Komiksu, Tom 1 jest dostępny w sprzedaży. Bez problemu można go zamówić w większości internetowych sklepów lub też warto udać się do najbliższej księgarni, chociaż tam może go jeszcze nie być "fizycznie". 
Należy pamiętać, że im więcej egzemplarzy pierwszego wydania zbiorczego znajdzie nabywców, tym większe będą szanse na kontynuowanie serii. Dlatego ja, pomimo posiadania oryginału, zakupię także wersję polską i do czego wszystkich zachęcam. Trzeba wspierać rodzimych wydawców.

Deadpool TV Spots

W czasie finału ligi NFL pojawiły się nowe spoty promujące DEADPOOLA. Uwagę szczególnie przyciągają drugi i trzeci filmik w których ukazują się nowe sceny z większym udziałem zarówno Blind Al granej przez Leslie Uggams oraz Vannessy, w którą wcieliła się Morena Baccarin. Oto one:



czwartek, 21 stycznia 2016

Deadpool Volume 2 #13-14: Wave of Mutilation

Podtytuły kolejnych zeszytów to "Profiteerin' L.A.M.F." oraz "Surrender the Booty".
Scenariusz: Daniel Way.
Rysunki: Shawn Crystal.
W epilogu poprzedniej historii Deadpool zgarnął sporą sumkę od Bullseye'a w zamian za milczenie i ukrycie się na kilka tygodni. Wade wywiązał się z tego porozumienia, a gdy zaczął się nudzić... strzelił sobie w głowę. Trzeba zwrócić uwagę na ten motyw, gdyż samookaleczanie się Poola w runie Waya będzie dość regularne i odwrotnie jak czyniili to inni scenarzyści piszący przygody Najemnika, pozbawione praktycznie jakiejkolwiek głębi. Waypool wyrządza sobie krzywdę z banalnego powodu, nudzi się. Oczywiście wiadomo, że dzięki błyskawicznej regeneracji nie odniesie większych długoterminowych szkód, to jednak w moim odczuciu takie zachowanie jest skrajnie anormalne, nawet jak na tak rozchwianego człowieka jak Wade Wilson. Z pewnością nie dodaje to też tytułowemu bohaterowi sympatii w oczach czytelnika. 

Gdy w końcu Deadpool dochodzi do siebie, postanowił zostać piratem. Dokooptowuje sobie Boba do załogi i rusza pirackim statkiem, a w rzeczywistości małym holownikiem ozdobionym piracką banderą, w poszukiwaniu przygód. I szybko je znajduje, gdy na wyspę, co do której sam miał dość niecne plany, napadają prawdziwi piraci. Wtedy rozpoczyna się właściwa akcja, choć jak w przypadku niektórych poprzednich scenariuszy Waya bardziej właściwe byłoby określenie ciągu zdarzeń, które niby jakoś się tam toczą, ale ani specjalnie nie bawią, ani nie wzbudzają większego zainteresowania.

Podobnie jak w przypadku "How Low Can You Go", także historię z zeszytów 13-14 trudno zaliczyć do udanych. Już sam wyjściowy pomysł Daniela Waya na historię niezbyt mi podchodził, a jego wykonanie trudno podsumować jakkolwiek pozytywnie. Jak zwykle jest sporo żartów, niestety w większości nie trafiły one w mój gust, a te udane mogę policzyć na palcach jednej ręki. Wykreowanie oponentów dla załogi Deadpoola także nieudane, aż dziwne że kapitan prawdziwych piratów miał jeszcze jakąkolwiek załogę, skoro ich tak "ochoczo" własnoręcznie mordował. Jednak największym minusem jest rozwiązanie historii. Chodzi o nuklearną eksplozję, wywołaną przez Wilsona, która miała powstrzymać przywołanych wyżej "złych" piratów. Koniec końców się udało, ale w takiej sytuacji zniszczenia powinny być niebagatelne i Deadpoola trudno byłoby nazywać bohaterem. Tutaj mamy za to happy end. Powtórzę, nuklearna eksplozja wśród zamieszkałych wysp. Oczywiście w rozumieniu Daniela Waya taki wybuch nie ma żadnych skutków dla otoczenia, a jak jest naprawdę wie każdy z odrobiną rozumu kojarzący nazwy choćby Czarnobyl czy Fukushima. U Waya jednak niemal wszystko jest cacy i Deadpool rusza samotnie w stronę zachodzącego słońca. 

W sferze rysunków od razu rzuca się w oczy zasadnicza zmiana rysownika i ekipy go wspomagającej. O ile style Carlo Barbieriego i Paco Mediny były zbliżone, o tyle styl Shawn Crystal to już coś zupełnie innego. W odróżnieniu od regularnych, bardziej realistycznych prac te są dużo bardziej rysunkowe, idące nieco w stronę karykaturalnego, ale w takim stopniu, na który bez problemu można przymknąć oko i który stanowi miły przerywnik. 

"Wave of Mutilation" to Daniel Way jakiego doprawdy nie chce się czytać. Prosty pomysł pociągnięty w dziwnym kierunku i bezmyślnie zakończony. O zgrozo, "my common sense is tingeling". 

wtorek, 19 stycznia 2016

Dead Poo L

Jaki inny film może być promowany przez tego typu grafikę? Nie mogłem się przemóc by nie zamieścić tego baneru. Można go w tak skrajny sposób oceniać, że to się w głowie nie mieści, ale jedno trzeba przyznać, zwraca uwagę. 
Poza tym pojawia się coraz więcej materiałów promocyjnych. Wśród nich kilka spotów, które zawierają dotąd nie pokazywane nowe sceny, a także "romantyczne" banery mające przykuć uwagę piękniejszej części potencjalnych widzów:  

Film jednak otrzymał też pierwszy poważny cios, nie będzie pokazywany w Chinach ze względu na znaczną ilość przemocy, nagości i wulgaryzmów. A jako, że tamtejszy rynek jest ogromny, box-office Poola "trochę" straci. Szkoda, ale nadzieja w reszcie świata.

niedziela, 17 stycznia 2016

Deadpool Team-Up #899

Scenariusz: Fred Van Lente.
Rysunki: Dalibor Talajic.
DEADPOOL TEAM-UP to jedna z trzech serii regularnych z Pyskatym Najemnikiem, które rozpoczęły swój bieg w 2008 roku. Seria składa się z siedemnastu, nie powiązanych ze sobą jednozeszytowych historii. Na jej łamach Wade Wilson przemierzył uniwersum Marvela wzdłuż i wszerz sprzymierzając się na krótką chwilę z całą plejadą postaci. W pierwszym numerze jest to grecki heros Hercules, którego mitologia podobnie jak w przypadku nordyckiego Thora, została odpowiednio wpasowana w realia uniwersum Domu Pomysłów. 

Wilsona dręczą powracające sny, w których toczy walkę z tajemniczym przeciwnikiem, którego w żaden sposób nie może pokonać. Gdy Najemnikowi udaje się połączyć pewne szczegóły z koszmarów z miejscem, w którym kiedyś był, udaje się tam w nadziei znalezienia odpowiedzi i ukojenia. Nieoczekiwanie na jego drodze staje Hercules, z którym po krótkim spięciu jednak znajduje wspólny język. 

Dość szybko wychodzi na jaw, że spotkanie greckiego boga i Deadpoola nie jest przypadkowe. Za całą sytuacją stoi dwóch łotrów, którzy zjednoczyli swe siły przeciwko bohaterom. Nightmare, który żywi chęć zemsty wobec Herkulesa i Arcade, który ma uraz do Deadpoola, wykorzystując swoje zdolności chcą odprawić Merca i Herca na drugą stronę Styksu. 

Jeden numer to trochę mało, aby opowiedzieć ciekawą historię, ale Fred Van Lente spisał się całkiem dobrze. Scenarzysta nie bawił się jakimiś banałami, chciał nadać głównym protagonistom delikatny rys psychologiczny co w moim mniemaniu udało się zrobić, gdyż najlepiej rozpisanymi i zarazem najciekawszymi planszami w numerze są te, na których dochodzi do konfrontacji Deadpoola i Herkulesa z ich wewnętrznymi demonami. W kwestii rysunków to Dalibor Talajic zbytnio się nie wysilił. O ile postacie są ładnie przedstawione, to już tła i lokacje wypadają biednie, choć może to nie wyłącznie wina rysownika, a materiału, który miał opracować. 

Dodatkowo zakończenie na spory plusik. Jak najlepiej odreagować ciężkie przeżycia... ostrą imprezą w Meksyku. Zapamiętam tę radę.