poniedziałek, 20 października 2014

Gościnne występy: Avenging Spider-Man #12-13

Scenariusz: Kevin Shinik.
Rysunki: Aaron Kuder.

Akcja tej krótkiej historii dzieje się chronologicznie przed wydarzeniami ukazanymi w numerze pięćdziesiątym DEADPOOL VOLUME 2. Warto o tym pamiętać, zwłaszcza w odniesieniu do motywów, którymi kieruje się Deadpool nie pierwszy raz uprzykrzając życie Spider-Manowi. W tamtym okresie przygód pisanych przez Daniela Waya, Pyskaty Najemnik postanowił, że chce umrzeć i starał się do tego doprowadzić wszelkimi środkami. Także takimi wysoce wydumanymi jak zahipnotyzowanie serca aby przestało bić. Po kolei jednak...

Ścianołaz w asyście Pyskatego Najemnika musi walczyć, aby kontroli nad umysłem herosa nie przejął pewien łotr. Szybko jednak okazuje się, że cała sprawa ma drugie dno, a Deadpool po raz kolejny sprowadza na przyjaciół kłopoty. Ponownie jednak staje ostatecznie po właściwej stronie i Spider-Man odzyskuje panowanie nad sytuacją. 

W każdym komiksowym uniwersum są postacie, których istnienie lepiej przemilczeć. Do tego grona z pewnością od teraz zaliczę Hypno-Hustlera, którego jedyną wartą uwagi cechą jest zdolność zahipnotyzowania każdej żywej istoty. Ten łotr to doprawdy jeden z najbardziej niedorzecznych łotrów z jakimi miałem kiedykolwiek styczność. Zarówno jeśli chodzi o kostium, jak i o modus operandii. Originu i przeszłości nawet nie sprawdziłem, gdyż uznałem, że szkoda na to czasu. Od razu też przypomniał mi się pewien motyw z miniserii SUICIDE KINGS, gdy w pewnym momencie Pyskaty Najemnik zaczyna szydzić z kilku przedstawicieli galerii przeciwników Spider-Mana. Teraz doprawdy rozumiem 'Poolowy punkt widzenia. 

Jeśli chodzi o oprawę to artysta Aaron Kuder wypadł co najwyżej poprawnie. Znając prace tego rysownika głównie z projektów dla DC Comics, oczekiwałem czegoś lepszego. Dodatkowo można wypatrzyć pewną dużą wpadkę, gdy na jednym z kadrów Spidey ma ewidentnie przetrącony kręgosłup. Pomimo jego nieprawdopodobnej zwinności i gibkości, nawet on nie potrafiłby przyjąć takiej pozy.  

Dwuzeszytowa przygoda Deadpoola i Spider-Mana na łamach jednej z serii tego drugiego, skupia się oczywiście w głównej mierze na Peterze Parkerze i jego alter ego. Najemnika jest sporo, ale głównie w numerze dwunastym. Do tego tylko kilka uśmiechów tu czy tam, jak na dwa numery to bardzo mało. Nic z tego nie rekompensuje Hypno-Hustler. Reasumując, czy warto to polecić? Raczej nie, ewentualnie fani wspólnych występów Spideya i 'Poola znajdą coś dla siebie, ale nawet w ich przypadku, team upy tych dwóch postaci bywały dużo lepsze. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz